Organizacja posłania dla noworodka

Wydawałoby się, że zorganizowanie miejsca do spania dla noworodka to żadne wyzwanie – wystarczy kupić łóżeczko z wyposażeniem i gotowe. No właśnie, ale jakie to łóżeczko kupić? Czy napewno chcemy mieć łóżeczko czy jednak kołyskę lub kosz Mojżesza? I jak w ogóle to wyposażenie powinno wyglądać? Jaki materac? Jaka pościel? Jakie ewentualne dodatki?

Sama kilkanaście tygodni temu przebrnęłam najpierw przez gąszcz pytań w mojej głowie, następnie przez gąszcz rad w sklepach, a na końcu przez gąszcz informacji w internecie i moim poradniku, aż dotarłam do… pewnej dawki wiedzy z dodatkiem mojego rozsądku oraz odrobiny intuicji, a dziś w skrócie przedstawię Wam aspekty, na które należałoby zwrócić uwagę 🙂

 

1. Łóżeczko czy jednak coś innego?

Pierwszym skojarzeniem z posłaniem dla maleństwa jest oczywiście łóżeczko, ale dziś na rynku oprócz różnych wariantów modeli i kolorów łóżeczek mamy także szeroką ofertę koszy, kołysek i opcji wielofunkcyjnych.

Zatem łóżeczko czy coś innego? Przed dokonaniem wyboru powinniśmy zastanowić się nad:

Miejscem, jakie mamy do dyspozycji – to jest pierwszy aspekt, na który należałoby zwrócić uwagę. Od przestrzeni zależy właściwie najwięcej – jeśli mamy niewielką sypialnię napewno będzie nam łatwiej wstawić do niej kołyskę, która z reguły jest mniejsza od łóżeczka, jeśli natomiast dysponujemy dużą przestrzenią zapewne skupimy się na łóżeczku o większych gabarytach.

Planem długoterminowym i budżetem – naszym kryterium może być przede wszystkim wygoda i przekonanie, że dziecko będzie najlepiej czuło się w koszu Mojżesza, ponieważ ten będzie dla niego najbardziej przytulny, jednak musimy liczyć się z tym, że w ok. 6 miesiącu życia będziemy musieli zakupić standardowe łóżeczko. Możemy też mieć na uwadze tylko koszty, planując korzystanie z łóżeczka przez jak najdłuższy okres, więc w tym przypadku zdecydujemy się pewnie na łóżko 2w1, w którym po okresie niemowlęcym zdemontujemy jeden bok i z którego nasz starszak będzie mógł spokojnie korzystać przez parę następnych lat.

Oczekiwaniami nas, czyli rodziców – czyli połączmy powyższe punkty z tym, co nam się najbardziej podoba i co naszym zdaniem będzie najlepsze dla naszego dziecka i wbrew pozorom również dla nas samych. Maleństwu będzie tak samo wygodnie w każdej z dostępnych opcji, ale co dla nas będzie najbardziej praktyczne i poręczne? Standardowe łóżeczko czy kosz, który można w każdej chwili przenieść do innego pomieszczenia, w którym spędzamy czas w dzień? Łóżeczko z wyjmowanymi szczebelkami czy dostawka do łóżka, aby było nam wygodniej przy nocnych pobudkach?

Nasz wybór: zdecydowaliśmy się na standardowe białe łóżeczko firmy Klupś o wymiarze 120×60, z wyjmowanymi szczebelkami, ponieważ od ok. 10-12 miesiąca życia nasza pociecha będzie spała w swoim pokoju, a chcemy, aby w późniejszym czasie była samodzielna i mogła wydostać się sama z łóżeczka i przyjść do nas. 

 

2. Odpowiedni materac

I tutaj dopiero można oszaleć od dostępnej na rynku wariantowości materiałów i dodatków 🙂 W kwestii materaca powinniśmy pomyśleć o poniższych ważnych kwestiach, ponieważ nasze dziecko, w szczególności na początku spędzi na nim nawet kilkanaście godzin na dobę:

Twardość – materac musi mieć odpowiednią twardość (najlepiej wybrać materac średniotwardy), ponieważ zbyt miękkie posłanie może źle wpłynąć na kręgosłup naszego dziecka. Kręgosłup maluszka musi być podparty równomiernie na całej długości, dlatego nie zaleca się kupowania materacy z różnymi strefami twardości na tej samej stronie (materace dwustronne o różnej twardości na każdej ze stron są jak najbardziej odpowiednie). Dodatkowo materac nie powinien być cieńszy niż 6cm oraz grubszy niż 14cm. Przed zakupem należy dokładnie sprawdzić te parametry.

Wypełnienie – rozróżniamy naprawdę wiele różnych rodzajów wypełnień, od zwykłej pianki poliuretanowej (nie zalecana do łóżeczka), poprzez piankę HR wysokoelastyczną, lateks, sprężyny, po wypełnienia mieszane z dodatkiem włókna kokosowego, lnianego czy gryczanego.

– Pianka PU poliuretanowa – zwykle miękki i cienki materacyk zalecany jako dodatkowy wkład np. do łóżeczka turystycznego lub kojca. Nie zalecany jako główny materac do spania.

– Pianka HR wysokoelastyczna – ma dużo wyższą gęstość niż poliuretanowa, jest bardziej elastyczna i wytrzymała, jest materiałem oddychającym, nie wywołuje alergii, nie odkształca się pod wpływem ciepła.

– Pianka termoelastyczna – pod wpływem ciepła dopasowuje się do kształtu ciała, ze względu na tę właściwość nie jest zalecana dla dzieci poniżej 3 roku życia, ponieważ może powodować zniekształcenia kręgosłupa.

– Lateks – ma świetne właściwości ortopedyczne, jest materiałem elastycznym i oddychającym. Jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że dziecko odziedziczy skłonność do alergii po którymś z rodziców to wybierzmy lateks syntetyczny, ponieważ ten naturalny zawiera białka i może wzmacniać objawy alergii.

– Sprężyny – nadają materacowi odpowiednią twardość i sztywność, dzięki nim materac nie odkształca się i dobrze podpiera kręgosłup.

Dodatkowe maty roślinne w materacach:

– Mata kokosowa – wykonana z naturalnych włókien kokosowych, ma właściwości bakteriobójcze, nie pozwala na rozwój grzybów i pleśni. Stanowi bardzo dobre podparcie dla kręgosłupa.

– Mata gryczana – wykonana z łusek gryki, łuski nie nagrzewają się od skóry dziecka, dzięki czemu powietrze swobodnie przepływa przez materac. Zwolennicy uważają, że jest to jeden z najlepszych wyborów, ponieważ oprócz dobrej cyrkulacji powietrza, sposób wszycia gryki w materac sprzyja podparciu całego ciała dziecka, przeciwnicy jednak twierdzą, że gryka może wydzielać specyficzny zapach, który przeszkadza w czasie snu oraz zwracają uwagę na często źle uprawianą i przechowywaną grykę, przez co zdarzało się, że zalęgały się w niej robaki (!).

– Mata konopna – wykonana z włókien konopii, bardzo wytrzymała i oddychająca, ma właściwości antyseptyczne oraz termoregulacyjne.

– Mata lniana – wykonana z włókien lnu, jest oddychająca, hipoalergiczna i posiada właściwości antyseptyczne.

Pokrowiec – najlepiej, aby nie był wykonany z materiału wodoodpornego, który zatrzyma cyrkulację powietrza. Lepszym rozwiazaniem jest kupno dodatkowego ochraniacza, który nie zaburzy przepływu powietrza, a równocześnie ochroni materac przed zabrudzeniami. Pokrowiec może być wykonany z bawełny, frotte, włókien celulozowych (tencel) lub syntetycznych dzianin materacowych.

Certyfikaty – zawsze zwracamy uwagę czy dany materac posiada certyfikat poświadczający bezpieczeństwo i odpowiednią la najmłodszych dzieci jakość tworzyw, z jakich został wykonany. Takimi certyfikatami są Oeko-Tex Standard 100 i/lub pozytywna opinia Centrum Zdrowia Dziecka lub Instytutu Matki i Dziecka.

Nasz wybór: My wybraliśmy materac piankowo-kokosowy, który ma dwie twardości. Jedna strona wykonana jest z maty kokosowej, dzięki czemu jest ona twardsza, pozwala na swobodny przepływ powietrza i nadaje się dla niemowląt. Druga strona wykonana jest z pianki i przeznaczona jest dla dziecka powyżej 8-10 miesięcy. 

 

3. Pościel

Prześcieradełko – tak jak zostało wspomniane powyżej w kwestii materaca, zamiast wodoodpornego pokrowca na materac można pozwolić sobie na zakup prześcieradełka z ceratkową powłoką (tzw. ochraniacza na materac), które nie zaburzy prawidłowej cyrkulacji powietrza. W okresie letnim warto umieścić ceratkę jedynie na płaszczyźnie, na której leży pupa dziecka, aby uniknąć nadmiernego pocenia się i ewentualnych odparzeń.

Okrycia – dla noworodków i młodszych niemowląt wszelkiego rodzaju okrycia typu kołderka czy kocyk sa stanowczo odradzane, ponieważ dziecko może się nimi nakryć lub w późniejszym czasie wtulić twarz, co uniemożliwi mu dopływ świeżego powietrza. Najbardziej polecanym rozwiązaniem jako najbezpieczniejsza opcja jest używanie rożka lub śpiworka, w którym maleństwo nie będzie miało możliwości stworzyć dla siebie zagrożenia.

Nasz wybór: ze względu na matę kokosową w materacu zdecydowaliśmy się na zakup pod prześcieradło dodatkowego ochraniacza z ceratką. Jeśli chodzi o okrycie to mamy zakupiony komplet poduszeczka + kołderka, jednak na początku będziemy używać jedynie rożka. 

 

4. Kwestia dodatków

Organizacja_spania_poslania_dla_noworodka

Ochraniacz na szczebelki – wg opinii pediatrów ochraniacze zwiększają ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej (tzw. SIDS), ponieważ takie osłonki mogą ograniczać dopływ tlenu do dziecka, w szczególności kiedy leży ono na boku z buzią blisko niego. Rodzice, a szczególnie mamy decydują się na nie z obawy, że maleństwo uderzy się lub włoży pomiędzy szczebelki rączkę albo nóżkę, jednak taka sytuacja w porównaniu do utraty oddechu nie byłaby żadnym zagrożeniem. Kolejnym argumentem przeciwko ochraniaczom jest brak widoczności maleństwa, kiedy przebywa ono w swoim łóżeczku. Decyzja o tym czy zakupić taki ochraniacz należy do rodziców.

Poduszki i pluszaki – w tej kwestii opinia lekarzy jest taka sama jak ta o ochraniaczach, a ja zgadzam się z tym na 100%. Noworodkowi nie są potrzebne żadne poduszki czy misie, ponieważ jedyne czego on potrzebuje to miejsce do spania i nasza miłość. Oprócz zwiększaniu ryzyka SIDS, poduszki i maskotki mogą utrudniać przekręcanie główki, a także swobodny dopływ powietrza do dziecka. Jeśli maluszek ulewa i chcemy temu zapobiec, zamiast podkładać mu cokolwiek pod główkę podłóżmy poduszeczkę pod sam materacyk, aby delikatnie zmienić jego kąt nachylenia.

Baldachim – pięknie prezentujący się element dekoracyjny, jednak również niewskazany jak pozostałe dodatki. Wg pediatrów może on ograniczać dopływ świeżego powietrza, więc również sprzyja SIDS, dodatkowo dziecko, które zaczyna już chwytać rączkami może go złapać i sciągnąć na siebie. Moim zdaniem baldachim jest niewskazany zwyczajnie dlatego, że zbiera niepotrzebny kurz.

Nasz wybór: z dodatków zdecydowaliśmy się jedynie na ochraniacz na szczebelki, bardzo długo zastanawiałam się nad tym i w końcu zdecydowałam się na jego zakup, jeśli nie na początku to napewno w późniejszym czasie zainstaluję go, ale wzdłuż jednego krótszego i dłuższego boku łóżeczka tak, abym widziała maleństwo z miejsca, w którym będę spać (jeden cały krótki i długi bok będą odsłonięte). 

 


A jak sprawdziła się nasza organizacja w praktyce można przeczytać tutaj 🙂

15 uwag do wpisu “Organizacja posłania dla noworodka

  1. Jejku, aż się czuję niedorozwinięta, że ja tego tak nie analizowałam :D:D
    Szkoda, że nie szykuje się żadne rodzeństwo, bo miałabym jak na dłoni wszystko zebrane 😉
    Powodzenia i radości w szykowaniu pokoiku 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dzięki kochana 😊😊😊 No właśnie wyprawka jest już skompletowana, pokoik też już prawie gotowy, więc pozostanie mi tylko wypranie i wyprasowanie wszystkiego i będziemy gotowi na powitanie nowego członka rodziny 😊 A ja tak już mam z tym analizowaniem, niestety czasem aż za bardzo… 😉

      Polubienie

  2. Witaj Kochana, mam nadzieję że już wkrótce będę mogła się inspirować Twoimi wnętrzarskimi wpisami:) Póki co melduję się po badaniach prenatalnych a właściwie usg genetycznym bo konsultacja z genetykiem po wyniku pappa za tydzień. USG genetyczne przeszliśmy ok, parametry książkowe, dzidziuś trochę nie chciał współpracować i na początku odwrócił się pleckami i noska nie chciał pokazać:) Na usg widać ogonek więc niby chłopczyk, ale ginekolog mówił, że w tym okresie ogonek jest i u dziewczynek i u chłopczyków więc jeszcze nie ma pewności co do płci. To nasz 12t3d więc może faktycznie za wcześnie. Najważniejsze jednak, że dzidziuś zdrowy, teraz tylko mały stresik przed wynikami paapa i opinią genetyka. Nie musze Ci pisać jakie to cuuudowne zobaczyć swoje maleństwo i widzieć jak pięknie się rozwija, bo to już mały człowieczek:) Całe 6 cm:)))

    Odnosząc się do postu o oszczędzaniu, jest idealny pomysł. Ja dokładnie w styczniu zrezygnowałam z hybryd, kupiłam swój zestaw i robiłam w domu sama, a pozniej juz w ciazy całkowicie zrezygnowałam. Koszt usługi kosmetyczki czyli w sumie 2 razy hybrydy na dłoniach w miesiącu i co 6 tyg na stopach odkładam na konto:) właśnie z myślą o maluszku, to niesamowite ile już udało się uskładać i co uświadomiło mi ile wydawałam bezsensu na kosmetyczkę mogąc robić to samo w domu, a teraz właściwie tylko koszt odżywki. Od stycznia uskładała się już bardzo ładna suma i planuje tak odkładać do 18 roku życia naszego maluszka zobaczymy na co się uda uzbierać te miliony monet:)))

    Pozdrawiam Was serdecznie z Zosią:)

    Nawiasem mówiąc, musze pomyśleć o imieniu dla chłopczyka bo jakoś tylko przygotowaliśmy się na córeczkę hihi

    Polubienie

    1. Jak się cieszę, że wszystko u Was w porządku 😊😊😊 Wiesz, że jeśli usg genetyczne przeszliście pomyślnie to wynik testu Pappa jest statystyką i najprawdopodobniej potwierdzi tylko to co już wiecie 😘 Cudnie jest patrzeć na te kilka centymetrów szczęścia, WASZEGO szczęścia 😊😊😊 Oj tak kochana, powiem Ci, że odkąd ja jestem w ciąży to my w ogóle mamy zupełnie inne saldo na koncie co miesiąc niż wcześniej, pomijając to, że częściej chodziłam do kosmetyczki czy na zakupy to przecież intensywnie jeździliśmy do kliniki i wydawaliśmy kupę kasy na leki, wizyty i paliwo. Teraz aż wierzyć się nie chce ile to wszystko kosztowało… 😮 A o imieniu pomyślcie, my też z wariantem dla chłopca mieliśmy bardzo duży problem 😉

      Polubienie

    2. Co jakiś czas czytam Twoje komentarze na blogu Droganienaskroty. Gratuluję 😊
      To miłe czytać, że się udaje, że można doświadczać tego cudu jakim są dzieci.
      Test pappa na pewno wyszedł pomyślnie. Ale trzymam kciuki 😉
      A z tym oszczędzaniem fajny pomysł, też mi się właśnie wydawało że na hybrydach można zaoszczędzić, tylko czy samemu da się tak ładnie zrobić?

      Polubienie

      1. A u nas właśnie odwrotnie dla chłopca pełno, a nad dziewczynką nie myśleliśmy na początku ciąży i przed ciążą, tak naprawdę, no ale jak się okazało że DZIEWCZYNKA to przecież Wiktoria, nasza Wiktoria, nie mogłobyć inaczej 😍

        Polubienie

  3. Moja córcia odkąd wróciliśmy ze szpitala to spała u siebie w pokoju w łóżeczku, a w ciągu dnia gdy przebywaliśmy w salonie to w koszu Mojżesza. Materac kupiliśmy wodoodporny, piankowy z funkcją ‚memory foam’. Co do okryć to miała i śpiworki i pościel. Czasem spała w śpiworku, ale gdy przyszła jesień i zima to spała pod kołdrą (lubi mieć ciepło). Ochraniacz na szczebelki był założony, a w łóżeczku miała małego konika morskiego który grał kołysankę do snu. Osobiście uważam, że baldachim to dobra sprawa w czasie wiosny/lata, ewentualnie moskitiera. Moja córcia miała i żadne latające dziadostwo jej nie udziabało.
    Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej i kieruje się czymś innym przy wyborze wyprawki.

    Polubienie

    1. To fakt, my akurat baldachimu nie potrzebujemy, bo po pierwsze córcia urodzi się jesienią, a po drugie mamy we wszystkich oknach założone moskitiery, więc raczej nie zdarza się, żeby coś się dostało do domu 😊 Z tymi ochraniaczami miałam naprawdę dylemat, naczytałam się dużo i trochę mnie to zastanowiło… Ale koniec końców zdecydowałam się na kupno tego bajeru i założę go dziecku, tylko tak żebym mogła obserwować ją ze swojego łóżka, bo już wiem, że będę musiała na nią patrzeć 😉 Moja na dole będzie spała w wózku, a potem pewnie na kanapie zabezpieczona poduszkami lub pomyślę o jakimś fajnym kojcu lub łóżeczku turystycznym 😊

      Polubienie

      1. Fajne są takie kokony do spania jak chce się dziecko położyć np na łóżku, przepiękne wzory są:)
        Ja kompletnie nie miałam pojęcia o negatywnych skutkach ochraniaczy na łóżeczko, kierowałam się bardziej tym, że maluszek będzie miał kolorowy świat koło główki no i ładnie to wygląda. Dopiero Ty mi dałaś do myślenia:)

        Polubienie

      2. Wszystko jest dobre w granicach rozsądku, tak jak mówię rozum podpowiadał mi, żeby nie kupować ochraniacza, z kolei serce mówiło „No przecież to jest takie śliczne i przytulne, i ochroni maluszka przed uderzeniem się w szczebelki…” No i kupiłam go w końcu, ale tak jak mówię nie zasłoni on całej przestrzeni przy główce, a jedynie dwa boki łóżeczka, pozostałe dwa pozostaną „gołe” i przejrzyste dla zapewne przewrażliwionej mamuśki 😉

        Polubione przez 1 osoba

  4. Fajnie to wszystko anlizujesz, też to lubię, tylko jakoś nie miałam weny, żeby opisywać na blogu.
    My wybraliśmy materac tylko z pianki, bardzo twardy z warstwą pianki wysoko elastycznej, bo naczytałam się o uczuleniach i robakach w materacach gryka-kokos i odrazu odpadły.
    Ochraniacz na łóżeczko mam założony tak jak opisałaś na dwóch bokach, tak żeby widzieć młodą, choć nadal mało śpi w łóżeczku.
    A co do przykrycia to na początku sprawdziły się rożki, teraz już są za małe, a ponadto młoda bardzo się rusza w czasie snu, przemieszcza i rozkopuje, więc pomimo tego, że mam kupiona pościel do łóżeczka to myślę o śpiworku. 😊
    Póki śpi z nami to ją w nocy przykrywam po kilka razy, no i teraz też było ciepło, ale jak będzie spała w łóżeczku, a zbliża się ten moment że spróbujemy ją tam odkładać, to obawiam się, że przy zwykłej kołdrze, czy kocyku będzie cały czas odkryta…

    Polubienie

    1. Tak, z tymi robakami to można naprawdę sporo o tym poczytać, ale tutaj głównie chodzi o samą grykę, czyli materac pianka-gryka lub pianka-gryka-kokos, ja też sobie darowałam to rozwiązanie, choć w sklepie pani próbowała nas przekonać do tego rozwiązania argumentując sprawdzonym producentem i w ogóle że wszyscy z jej rodziny na takich materacach śpią i że są super. Ale ja wróciłam do domu, usiadłam ponownie przed komputerem i poczytałam sobie o tym jeszcze raz. I utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nie chcę gryki w żadnej kombinacji. Ja też myślę o rożku na sam początek, mam też śpiworek, więc zobaczymy co będzie się u nas najlepiej sprawdzać, kołderka jest na później 😊

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do sesi Anuluj pisanie odpowiedzi