Dziś zamiast wpisu pojawi się raczej pytanie do bardziej doświadczonych mam ode mnie. Korzystam z okazji, że dyskutujemy sobie tutaj na blogu na różne tematy i chciałabym zapytać Was o zdanie na temat używania laktatora elektrycznego.
Ja obecnie jestem w posiadaniu laktatora ręcznego Tommee Tippee, właściwie odkąd moje dziecko jest na świecie ściągam mój pokarm właśnie tym urządzeniem, ale spotkałam się z opiniami, że jednak laktator elektryczny bardzo przyspieszyłby i ułatwiłby mi sprawę, a poza tym jest bardziej efektywny w ściąganiu pokarmu i dzięki niemu mogłabym dłużej utrzymać laktację. Czy Wasze opinie również przedstawiają się w ten sposób? Laktator elektryczny jest większym wydatkiem dlatego mam delikatne wątpliwości, ale może niesłusznie? Czy Waszym zdaniem warto jest kupić laktator elektryczny i ewentualnie który?
Ja zastanawiam się nad LOVI PROLACTIS lub LANSINOH pojedynczy. Z góry dziękuję za każdą opinię 😊
Ja napiszę Ci raczej teoretycznie, z tego, czego sama się dowiedziałam. Ponoć ręczny a elektryczny to niebo a ziemia. Lovi prolactis jest ponoć świetny. I ponoć najlepiej kupić używany. Miałam pewne obiekcje, ale do niego można dokupić cały zestaw nowych końcówek za całe 20zł, więc używany masz tylko sprzęt, a to, co ma kontakt z ciałem i mlekiem masz nowe 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję kochana 😊
PolubieniePolubienie
Ja też miałam ręczny i tez firmy Tommee Tippee. Ściąganie mleka było udręką. Mąż kupił mi elektryczny i to była najlepsza decyzja. Mogłam odciągnąć mleko z dwóch piersi na raz oraz tego mleka było o prawie połowę więcej niż jak odciągałam laktatorem ręcznym. Według mnie laktator elektryczny jest sporym ułatwieniem oraz szybciej można odciągnąć mleczko dla dzidziusia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki, potrzebowałam chyba potwierdzenia samych użytkowniczek, aby uwierzyć w zasadność tego zakupu 😉 Super 😊
PolubieniePolubienie
Tu nie pomogę, bo używałam ręczny tylko w celu odciągania odrobiny pokarmu, żeby mi cycków nie rozsadzilo zanim laktacja zaczęła zanikać. Ale myślę, że jeśli odciągasz pokarm, żeby karmić to elektryczny znacznie ułatwi sprawę 😊 od koleżanki słyszałam że philips avent jest fajny.
PolubieniePolubienie
Właśnie zamówiłam 😊 musiałam się sprężać, bo przecież długi weekend przed nami 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już pisałam – lovi podwójny – tj elektryk + ręczny… bo elektryk przyspiesza, ale jak pojawiają się stany zapalne czy generalnie jesteś już pogryziona – wtedy ręczny mniej boli 🙂 Trzymam za Was obie kciuki 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękujemy 😊😊😊
PolubieniePolubienie
Ja miałam elektryczny Canpol Easy Start i świetnie dawał radę. Ważne było to, że miał różne moce ssania i był cichy, więc mogłam to robić przy śpiącym dziecku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja już złożyłam zamówienie ze względu na nadchodzący długi weekend, wybrałam Lansinoh, bo ma różne moce ssania i podobno właśnie nie jest taki głośny, zobaczymy jak przyjdzie 😊
PolubieniePolubienie
Ja tu jestem w sumie przypadkiem, ale wtrace ze mialam reczny Medeli i nie znosilam go. Natomiast wracajac do pracy, sprawilam sobie elektryczny Philips Avent i byl swietny! Przezyl intensywne odciaganie 2x dziennie przez pol roku i to dwa razy bo dla dwojki dzieci. 🙂
PolubieniePolubienie
Rewelacja 😊 Ja planuję odciągać ok. 6 razy na dobę (może uda mi się 8 razy). Wybrałam Lansinoh, zobaczymy co z tego będzie, napewno za jakiś czas napiszę jak potoczyła się moja laktacyjna historia 😊
PolubieniePolubienie
Potwierdzam- Avent jest super. Uratował mi życie w nawale pokarmowym. CHoc może ekspertem nie jestem, bo karmiłam niecały miesiąc (swoją drogą znalazłam przyczynę swojej porażki laktacyjnej). Ale laktator Aventu będę polecać każdemu, kto będzie zainteresowany kupnem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przyczyna porażki lakatacyjnej? Zaintrygowałaś mnie.
PolubieniePolubienie
No właśnie misscarp, o to samo miałam zapytać 😉 i w ogóle dlaczego nazywasz to porażką? Przecież pamiętamy jak się wszystko potoczyło po Waszym porodzie…
PolubieniePolubienie
Właściwie powinnam to ująć w cudzysłów, bo też nie rozumiem dlaczego porażka?
PolubieniePolubienie
Ok, może faktycznie porażką laktacyjną to nie było, bo pokarm miałam, w nawale to aż za dużo. Jednak i tak uważam, że to była moja porażka, gdyż za szybko się poddałam. Ale na tamten czas to było chyba najlepsze co mogłam dla siebie zrobić, żeby zrezygnować z KP, więc nie rozkminiam tego. Kompleksu z tego powodu nie mam. Jagoda ma lekko przerośnięte górne wędzidełko, opisałam u siebie o tym na blogu. Wczoraj na wizycie szczepiennej rozmawiałam o tym z lekarką i uznała, że to prawdopodobnie spowodowało, że mała nie była zainteresowana moją piersią.
PolubieniePolubienie
Teraz to już gdybanie w niczym nie pomoże, zrezygnowałaś z kp też dlatego żeby czuć się dobrze, a wbrew pozorom samopoczucie mamy jest szalenie ważne. Sama to widzę po sobie. Zresztą to logiczne przecież, no bo jak rozbita czy smutna mama może z radością zajmować się malutkim dzieckiem? Tak czy inaczej – porażką tego nazywać nie powinnaś 😊
PolubieniePolubienie
Elektryczny ❤ różnica ogromna! Miałam formy tomme tippee, więc ten mogę polecić.
PolubieniePolubienie