Przygotowanie torby do szpitala dla mamy i dziecka

Poszłam za radą mojej położnej i zaczęłam pakować torby do szpitala. W szkole rodzenia powiedziano nam, że każda ciężarna powinna mieć przygotowaną i spakowaną torbę do porodu już od ósmego miesiąca, jak to się mówi w razie „W”. I zgadzam się z tym na 100%, ponieważ w razie jakichkolwiek problemów, komplikacji czy faktycznego rozpoczęcia akcji porodowej nikt nie będzie miał głowy do tego, aby pakować rzeczy wg przygotowanej listy (o ile taka została wcześniej sporządzona). Zresztą mój mąż powiedział mi otwarcie, że w stresie sam nie ogarnie tego tematu i napewno pominąłby coś przy pakowaniu lub zabrałby nie to co trzeba (w szczególności jeśli chodzi o kosmetyki) i mielibyśmy potem tylko niepotrzebne nerwy, więc obiecałam mu, że wszystko przygotuję sama, a jego zadaniem bedzie jedynie zabranie tych toreb do samochodu.

Jeśli chodzi o moją kosmetyczkę to specjalnie na okazję porodu zakupiłam sobie dodatkowe kosmetyki, aby czekały już spakowane w torbie zamiast w łazienkowej szufladzie, ale aby nie wydawać niewiadomo jak dużych pieniędzy i przede wszystkim nie zapychać torby dużymi objętościami środków pielęgnacyjnych zrobiłam niewielkie zakupy w drogerii w dziale „opakowań samolotowych”, czyli takich, które nie przekraczają 100ml (z wyjątkiem żelu pod prysznic). Dzięki temu mam niewielką kosmetyczkę, która pomieściła wszystko, co tylko mogłoby być mi potrzebne.

W naszym szpitalu (i wydaje mi się, że jest tak już w większości przypadków) rzeczy dla noworodka potrzebne są tylko przy wypisie, podczas pobytu na oddziale szpital zapewnia wszystkie niezbędne rzeczy dla dziecka. Stąd moja rada, aby przygotować sobie dwie osobne torby – jedną dla mamy na czas pobytu w szpitalu, a drugą dla dziecka, którą tata przynosi na oddział w dniu wypisu do domku.

RZECZY DO SZPITALA:

  1. Torba dla mamy:
    • Dowód osobisty
    • Karta ciąży + grupa krwi
    • Wyniki badań: HBS, WR, ostatnia morfologia i mocz
    • Koszula z rozpięciem z przodu
    • Biustonosz do karmienia
    • Szlafrok
    • Skarpetki
    • Klapki
    • Kosmetyki
    • Figi połogowe z siatki – 6 par (najlepiej jednorazowe)
    • 2 paczki dużych podpasek
    • Podkłady poporodowe
    • Opakowanie dużych podpasek
    • Wkładki laktacyjne
    • Spinka / gumka / opaska do włosów
    • Ręczniki 2-3 szt. (1 duży + 2 małe)
    • Ręczniki papierowe
    • Woda mineralna niegazowana (małe butelki z „dziubkiem”)
    • Coś słodkiego (jakiś batonik lub czekolada)
    • Kubek, sztućceTorba_do_szpitala_dla_mamy_i_dziecka_torba_do_porodu1
  2. Torba dla dziecka (rzeczy potrzebne przy wypisie dziecka ze szpitala):
    • Bawełniane body
    • Kaftanik
    • Sweterek
    • Śpiochy
    • Czapeczka
    • Pampers
    • Pielucha flanelowa
    • Pieluszki tetrowe 2 szt.
    • Kocyk lub śpiworek
    • Nawilżane chusteczki do pielęgnacji pupy
      (wszystkie rzeczy dla dziecka powinny być wyprane w płatkach mydlanych lub proszku niezawierającym detergentów oraz wyprasowane)
  3. Rzeczy dla taty/partnera:
    • Wygodne ubranie na zmianę
    • Klapki
    • Coś do jedzenia i picia (osoba towarzysząca nie jest zaprowiantowana w szpitalu)

Dla zainteresowanych wrzucam pełną listę do pobrania w wersji do druku 😊 LISTA RZECZY DO SZPITALA DO DRUKU (klik)

18 uwag do wpisu “Przygotowanie torby do szpitala dla mamy i dziecka

  1. Serio sztućce i kubek??? No fakt, herbatę parzyłam sobie nałogowo, na korytarzu był czajnik, ale kubek musiałam mieć własny, bo szpitalne oddawało się po posiłku. …jakby to tak delikatnie – koszule dla siebie to weź ze trzy. Nie będziesz miała gdzie prać. Te figi porodowe to jakaś pomyłka, lepiej stare, bawełniane, żeby nie obcierały, siateczkowce porobiły mi poważnych obtarć. I wody lepiej więcej niż mniej. Dziecko jest w ubrankach szpitalnych przez czas pobytu? Bo u nas musiało być w swoich i uwierz mi – pięć bodziaków było mało, zanim się nauczyłam przewijać ‚bezwypadkowo’ – każde body do prania… Butla i wybrane mm też się mogą przydać… i laktator…

    Polubione przez 1 osoba

    1. O kurczę, naprawdę siateczkowe narobiły Ci takich szkód? Wezmę w takim razie na wszelki wypadek jakieś bawełniane, ale mam nadzieję, że nie będę miała żadnych otarć… Tak, u nas szpital daje ubranka. Butlę faktycznie mogę zabrać, ale laktator mam w planach kupić raczej dopiero po porodzie, bo w zasadzie nie mam pewności czy będzie mi potrzebny. W razie problemów lub nawału mąż jedzie do apteki i kupuje od ręki potrzebny sprzęt 😉

      Polubienie

      1. ym, nie. Nie każda apteka ma na stanie sensowny laktator, wybór laktatora to poważny temat, lepiej ściągnąć z sieci, bo będziesz miała, co wybrałaś. A na nawał to lepiej kapusta. Nie śmiej się, liście kapusty ratują życie. I jeśli jesteś wrażliwa na ból to spakuj od razu lanolinę na biust… mlekowe potworki potrafią być okrutne.

        Polubienie

      2. Nie śmieje się kochana, słyszałam już niejedną super opinię o kapuście (też z zastrzeżeniem żebym się nje śmiała) 😉 A jaki laktator polecasz z własnego doświadczenia? Słyszałam, że marka Lansinoh jest godna polecenia, ale to może powiedzieć jedynie użytkownik…

        Polubienie

      3. Nie chodzi o markę, bo to proste urządzenie – chodzi o to, by miał nakładkę i do elektryka i do ręcznego. Miałam LOVI i był ok. Aczkolwiek kumpele stawiały na Mendelę i były zachwycone. Lansinohy to już wyższa półka. Od nich miałam tylko wkładki laktacyjne i były super.

        Polubienie

      4. A u nas w spisie na stronie szpitala były figi jednorazowe, a potem na pierwszej wizycie lekarskiej dostałam opr. że mam coś na sobie. Tylko koszula, podkłady i śmigasz jak geisza, bo rana ma się wierzyć. Później sprytnie ścigałam gatki przed wizytą 😉ale siateczkowe były ok, zawsze można wyrzucić i z głowy.
        Koszule rzeczywiście lepiej mieć więcej.
        Mleko mm w jednorazowych butelkach też dawał szpital, więc tego nie miałam.
        Jedno co to w szpitalu nie było mokrych chusteczek dla dzieci, ani żadnego kremu do pupy. Ubranka dawali. 😊

        Polubienie

  2. Zgadzam się co do bielizny – te siatkowe to na chwilę dosłownie a potem bawełniane! Tak samo Aksinia ma rację co do ubranek – byliśmy z Bobem w szpitalu 6 dni i Dziubas stale musiał dowozić – co chwilę mu się ulewało i przebierałam go non stop…Boba znaczy, nie Dziubasa 😉
    No i płaskie podpaski maxi są wygodniejsze niż te koszmarne wkłady poporodowe…
    Acha! Po naturalnym porodzie dobrze mieć porządną bezbarwną szminkę do ust! Bo strasznie pierzchną i bolą 😛

    Polubione przez 1 osoba

      1. Jeśli mogę dorzucić jeszcze swoje doświadczenie – to unikaj na samym początku kontaktu buzi malucha z pieluchą tetrową. Franca jednak drapie (nawet porządnie wyprasowana) i może spowodować wysypkę. Lepiej mu przetrzeć dziób papierowym ręcznikiem i go do niej nie przytulać 😉

        Polubienie

      2. Oooo a myślisz, że muślinowa mogłaby nie drażnić? Bo kupiłam sobie jeden komplet muślinowych właśnie, bo czytałam, że są bardziej delikatne i ogólnie lepsze (i droższe niewątpliwie).

        Polubienie

  3. Aaaa, w ogóle kocham te torby Mommy bag! Też taką chciałam…
    Poza tym widząc twoje przygotowanie chyba się ze wstydu postawię w kącie. Z dziewczynami nie byłam tak przygotowana. Nie pamiętam czy w ogóle byłam. Ale to prehistoryczne czasy.
    Z Tamalugą miałam torbę, której większą część zajmował laptop. A że i tak nie miałam tam zasięgu, także…
    O gaciach się nie wypowiem, bo siatkowe używałam krótko. Zresztą po cc nie musiałam goić dołu.
    Coś bym jeszcze napisała, ale jara mi się karkówka w piekarniku.
    Buziaczki!

    Polubione przez 1 osoba

  4. Tak! Nie zapomnij zapakować ładowarki. Ja miałam torbę spakowaną, jednak w szpitalu z biegiem czasu okazywało się, że czegoś brak. Wtedy zdezorientowany mąż z domu przysyłał mi zdjęcie szafy, albo łączyliśmy się przez wideorozmowę i go instruowałam, co przywieźć 🙂 Nasz szpital też oferował ubranka, ale przez to, że my byłyśmy nieco dłużej niż normalnie to w ostatnich dniach ubierałam już nasze śpiochy, takie których nie było mi żal. Mówią, żeby brać do szpitala jak najmniej rzeczy z domu- w szpitalu jest mnóstwo bakterii i po powrocie do domu powinno się wszystkie ubrania wyprać w temp. 90 stopni, mama powinna wziąć też od razu prysznic, dziecko także dobrze wykąpać.
    Jeśli chodzi o koszule to potwierdzam to co pisały dziewczyny- 3 to moim zdaniem minimum. Podobnie z biustonoszem do karmienia. Ja miałam dwa, ale mąż musiał pojechać jeszcze po jeden, bo pokarm wycieka, brudzi itp.
    A jeśli chodzi o laktator to ja gorąco polecam elektryczny marki Philips Avent. Napiszę na swoim blogu opinię o nim, bo uważam, że naprawdę jest godny polecenia. Pomimo, że karmiłam tylko 3 tygodnie to nie wyobrażam sobie jakbym sobie bez niego poradziła. Poza tym, że jest dobry, porządny i cichy to jeszcze ma ładny design 🙂
    Popieram także radę o lanolinie. Marka lansiloh w tym wypadku jest chyba najlepsza.
    No i nie czarujmy się- obojętnie jakie majtki nie wybierzesz- w pierwszych dniach leci z ciebie jak z dziurawego wiadra.. Bawełna nasiąknie i tak czy siak będziesz musiała co chwilę zmieniać. Jeśli chodzi o majtki poporodowe to zwróć uwagę, zeby były w odpowiednim rozmiarze i żeby koniecznie były wykonane z siatki. Są różne, a niektóre zrobione są z flizeliny- te są beznadziejne. Ja chyba miałam marki Canpol i zdały egzamin super. Nie miałam żadnych obtarć i w sumie to nie czułam się w nich skrępowana, wręcz przeciwnie.
    Wybór małych opakowań na kosmetyki to strzał w 10. Ja również kupiłam sobie te pojemniczki i w zupełności wystarczyły.
    Jeśli mogę Ci polecić- kup sobie taki prowiant na wszelki wypadek i zostaw mężowi w domu, przywiezie Ci kiedy uznasz, że potrzeba i nie będzie musiał biegać. W moim szpitalu kolacja była ok godziny 18. Karmienie małej było bardzo absorbujące i zajmowało mi pół nocy, a o 3 nad ranem nikt Ci jedzenia nie poda 🙂 Mnie ratowały wtedy kanapki z domu, biszkopty i musy owocowe w tubkach. No i woda. Woda to podstawa, więc zaopatrz się dobrze 🙂
    Ależ się rozpisałam. Przepraszam 🙂

    Polubienie

    1. Ale ileż cennych rad tu zawarłaś, rewelacja! 😊😊😊 W szkole rodzenia powiedziano nam, że laktator powinnyśmy sobie kupić dopiero po porodzie, sama nie wiem, ale kosztuje to trochę, więc mam taki plan żeby wybrać sobie odpowiedni model i potem jeśli faktycznie będzie potrzebny to zamówię przez neta i w ciągu 24 godzin będę go miała u siebie. Do tego czasu mogę korzystać przecież ze sprzętu szpitalnego lub ewentualnie moja położna może pożyczyć mk swój na dzień lub dwa (ma kilka na wyposażeniu właśnie do takich celów). Garki kupiłam też z Canpol, zależało mi żeby nie były z flizeliny, bo to raczej nie oddycha… Dobrze, że mówisz o tym prowiancie, faktycznie nie pomyślałam o tym, a to jest pakowane jedzenie więc można to kupić wcześniej i potem tylko dowieźć 🙂
      Z tymi wideorozmowami super pomysł 😃

      Polubienie

    2. Potwierdzam prowiant to podstawa! W moim szpitalu jedzenie wyglądało tak okropnie, że gdyby nie to co przywoził mi mąż, padłabym z głodu.
      Majtki canpol też uważam za ok. 😊
      A z tymi bakteriami w szpitalu to 100% prawdy. Najwięcej bakterii, wirusów i innego syfu jest właśnie w szpitalu. Dlatego ja miałam tanie koszule i bez ryzyka wyprane w 90 stopniach, z myślą, że jak się zniszczą to wyrzuce, ale przetrwały i leżą teraz w szafie, może na kolejna dzidzie… Kto wie?! 😍

      Polubienie

Dodaj komentarz